Tel Awiw – nasze ulubione miasto.
Po wykańczającym, wczorajszym dniu spaliśmy ze Światem 13 godzin. Postanowiliśmy nie zaczynać od zwiedzania, na które i tak nie mielibyśmy siły i byłoby dla nas bardziej męczarnią niż przyjemnością – pojechaliśmy chillować na plaże Tel Awiwu. Ruszyliśmy miejskim autobusem by po kilku..nastu przystankach wylądować na pięknej, rozległej plaży. Z jeden strony widać było morze, z…